Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi blasiaczek z miasteczka Verwood. Mam przejechane 76435.57 kilometrów w tym 611.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 102101 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy blasiaczek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 210.96km
  • Czas 10:19
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 47.42km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 7997kcal
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

HARPAGAN-44 Redzikowo

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 0

Tym razem organizatorów pognało aż pod Słupsk do Redzikowa więc dzień zaczęliśmy o 2:00 w nocy na zbiórce koło Dareckiego. Na miejscu byliśmy sporo przed czasem ale za to na spokojnie mogliśmy się przygotować.

Start tradycyjnie o 6:30 jeszcze przed wschodem słońca. Chmur na szczęście nie było więc szybko zaczęło się rozjaśniać. W ogóle dzień zapowiadał się naprawdę przyzwoicie. Wystartowałem z Mikołajem i od razu nabraliśmy szybkiego tempa wyprzedzając co chwilę i tak szybko jadących rowerzystów. Mikołaj obrał wariant trasy zgodny z ruchem wskazówek zegara, ja oczywiście na ten wariant przystałem (nie spoglądając na mapę). O godzinie 7:07 miałem zaliczony PK 11, na który wjechaliśmy bez większych problemów. Małe problemy mieliśmy natomiast przy wydostaniu się z tego punktu, gdyż drogi w lesie były mało uczęszczane i słabo przejezdne. Na szczęście z pomocą zjawiła się niejaka Magda, która dość dobrze zorientowała się w terenie i szybko znaleźliśmy właściwą drogę.

Do PK 7 dotarliśmy już bez problemu. Z siódemki ruszamy nie czekając na nic i jadąc w większej grupie. Niestety współpraca na asfalcie w pozostałymi rowerzystami z grupy nie wychodziła zbyt dobrze, bo dopóki na czele jedzie Mikołaj bądź ja, tempo jest dobre i jedziemy zwartą grupą a jeżeli postanawiamy oszczędzać siły chowając się w czyimś cieniu, grupa rozrywała się i zwalniała dlatego odjeżdżamy nieznacznie aby nikogo za sobą nie wozić. Poza tym i tak asfalt już się kończył i do PK 13 dojeżdżamy terenem.

Dalsza trasa na PK 3, PK 17 i PK 6 to dla mnie swego rodzaju zagadka i koszmar. Przede wszystkim walczyłem z samym sobą, czułem się strasznie zmęczony i senny bo ok godz. 8:00-9:00 przeważnie idę spać po pracy. Do tego wysokie tempo, które Mikołaj narzucił wykańczało mnie strasznie. Byłem tym razem zdecydowanie za slaby na wspólna jazdę dlatego na PK 6 odpuściłem wspólną jazdę i chwilę postałem na punkcie pod "wigwamem". W międzyczasie nadjechał Darecki z ekipą. Początkowo chciałem się do nich dołączyć ale stwierdziłem, że szkoda mi czasu na dodatkowe czekanie na nich, aż zdążą odbić karty, zjeśc itp i postanowiłem jechać dalej swoim tempem łapiąc siły, których mi w chwili obecnej brakowało. W tej sytuacji wybrałem dłuższy wariant jazdy na PK 20 cofając się do Gałęzowa i bujając się asfaltem zamiast skrócić drogę lasem.

Spokojniejsze tempo i asfaltowy odcinek zdecydowanie mi pomogły, odzyskałem siły i zacząłem jechać już trochę sprawniej.

Na PK 20 skręcam na kocie łby tuż przed Krosnowem. Sprawnie odliczając metry skręcam w drogę, którą uważam za słuszną. No i w sumie nie wiem czy to była właściwa droga, gdyż niebawem jej zarysy kończą się przechodząc w ścieżkę pod górę. Trasa na punkt to dla mnie przeciskanie się przez krzaki w górę. Na szczęście przeciskanie poszło dość sprawnie praktycznie wprost na punkt. Dalej ruszam po prostu w dół w kierunku północnym czekając aż trafię na drogę, z której skręcałem. Nie trwało to długo więc dość szybko dojeżdżam do Osieków i dalej asfaltem do Niedarzyna. Tutaj skręcam na Niedarzyno Wybudowanie i bez problemów dojeżdżam do asfaltu w okolicach PK 14.

PK 14 wyglądał na dość prosty pomimo znacznej ilości przecinek ale myślałem, że przecinając asfalt i dokładnie odliczając metry uda mi się szybko wjechać na punkt. Tutaj niestety się przeliczyłem i znalezienie punktu nie było ani proste ani oczywiste. W lesie spotkałem wielu błądzących rowerzystów, między innymi Mikołaja, który stracił trochę więcej czasu niż ja na PK 20. Z początku ponownie szukamy punktu razem ale Mikołaj wyprzedził mnie wjeżdżając na ścieżkę, z której wyjechałem kilka minut wcześniej. Już nie usłyszał jak wołałem, że tam punktu nie ma a ja pojechałem dróżką wprost na punkt.

Jadąc w stronę Borzytuchomia prostym asfaltem widziałem, że inni jeszcze szukają bo nikogo za sobą nie miałem praktycznie do samego PK 4, do którego dojazd był szybki i banalny. Sam punkt lekko z boku sprytnie schowany przed wzrokiem.

CDN...


Kategoria >200 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciaob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]