Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi blasiaczek z miasteczka Verwood. Mam przejechane 76435.57 kilometrów w tym 611.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 102101 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy blasiaczek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 213.14km
  • Czas 10:43
  • VAVG 19.89km/h
  • VMAX 58.44km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 119 ( 61%)
  • Kalorie 7994kcal
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Harpagan 42 Elbląg

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 0

Ostatnie deszczowe dni i spory deszcz tuż przed startem jakoś nie napawały optymizmem jednak na trasę ruszyliśmy z bojowym nastawieniem (Mikołaj, Mariusz i ja). Mikołaj miał dość dobrze objechany teren dlatego od razu podjąłem decyzję, że na mapkę nie patrzę tylko postaram się dobrze wykonywać rolę zająca, z czym na trasie bywało różnie. Po każdym błotnistym odcinku miałem dość spore problemy z napędem, starałem się nadrabiać na prostych odcinkach, gdzie nie trzeba było walczyć ze zmianą biegów.

Pierwsze PK (19-8-15-16-20)robiliśmy bardzo szybko, bezbłędnie i w dobrym czasie. Tutaj wielka zasługa Mikołaja, który chyba w najlepszy możliwy sposób prowadził do punktów.
Problem pojawił się z marną "jedynką", której szukaliśmy dość długo błądząc wzdłuż strumienia. W końcu musieliśmy go przejść bo okazało się, że jest po drugiej stronie. Nogi i tak od początku mokre i zmarzniete więc mała kąpiel prawie po kolana nie robiła różnicy.
Dalej pokierowaliśmy się na PK 10, który położony był na jakimś pastwisku tak podmokłym, że chyba w życiu po takim błocku nie szedłem.
Kolejne PK 11-6-14 zrobione bez większych problemów chociaż już tutaj zaczynały się problemy z efektywną jazdą. W międzyczasie chwycił mnie niezły skurcz, który na szczęście udało mi się dość szybko zwalczyć nie tracąc tempa i dystansu do towarzyszy.
Dalej już było coraz gorzej z moim tempem ale jakoś się wlokłem do PK 9 i dalej do PK 13.
Do PK 17 długi odcinek asfaltowy, na którym trochę wypocząłem...niestety sam dojazd lasem i błotem do PK znowu mnie zmęczył.
W planie pozostał jeszcze PK 12, na który nie pojechałem, gdyż zgubiłem mojego nawigatora dlatego pokierowałem się do mety, na której byłem ok 50 minut od zamknięcia mety.
Generalnie nie pamiętam tak wymagającego Harpagana. Na trasie spotkałem chyba każdy możliwy rodzaj błota łącznie z torfem w postaci płynnej.
Z można powiedzieć oficjalnych źródeł wiem, że zająłem 11 miejsce. Nie myślałem, że dość słaby w moich oczach wynik okaże się jednym z lepszych:))

A rower po Harpaganie wyglądał mniej więcej tak:

Po Harpaganie w elblągu © blasiaczek


Po Harpaganie w Elblągu © blasiaczek





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]